Zapiski z grobu pisarza



Autor tekst: Vinnichi


...Peopel a strange, when you a  Stranger, face is  look ugly when you alone...
 Stranger
                                  
Zapiski odkryte w grobie szalonego pisarza 

       …pamiętaj o szczegółach. To chyba jest najważniejsze. Aby wywołać strach w odbiorcach musisz go pobrać w całej swej ohydnej okazałości wprost z rzeczywistości i umieścić go w jego naturalnym środowisku. Wprowadzaj trwogę powoli, jak najsubtelniej. Kiedy ujrzysz swoją teściową w drzwiach niespodziewanie to jest szok, niesamowity lęk, który jednak minie. Co innego, gdy wizyta jest zapowiadana z jak najgorszymi detalami. Nakręcasz się powoli, coraz mocniej i mocniej, aż kiedy rozlega się stuk kołatki do Twych bram, otwierasz okiennice i skaczesz w ramiona otchłani. To jest wariant najlepszy. Teściowa, jaką by nie była, ma tylko dwie nogi i jedną parę oczu. Ale co gdy w przelocie uchwycisz coraz dziwniejsze informacje o tym gatunku. W radiu usłyszysz reportaż o wiedźmach, które kiedyś mordowały mężczyzn a ponoć niektóre z nich grasują do tej pory. Przypomnisz sobie, że w wiosce, z której jest ta kobieta ludzie dziwnie na nią reagowali, a jej córka nigdy nie chciała o niej rozmawiać. Życie jednak toczy się dalej, przygnieciony szarą codziennością upychasz lęki w ciemne zakamarki. Twoją uwagę przykuwa artykuł w gazecie. Temat dnia na pierwszej stronie. Brutalnie wykastrowany mężczyzna w rodzinnej wiosce Twojej teściowej. Zbliża się dzień jej przyjazdu, córka widocznie podenerwowana, którejś nocy zdradza Ci swe podejrzenia, mówi o dziwnych wypadkach. Jej opowieść ma jednak dużo luk, uspokajasz lęki racjonalnymi wytłumaczeniami. W nocy budzi Cię telefon. Zaspany podnosisz słuchawkę i słyszysz krzyk mężczyzny… później już tylko cisza.

       Następnego dnia mijasz się z teściową. Jesteś pewien tego pewien. Po chwili już właściwie tylko Ci się wydaje, że to była ona. Sylwetka znika w zaułku, a Ty uspokajasz serce i przyznajesz się do pomyłki. Aż do wieczora. Dziennikarze nagłaśniają sprawę brutalnego gwałtu dokonanego na mężczyźnie tępym narzędziem. W radio słyszysz spowiedź świadka, który rzekomo dostrzegł coś nieludzko złego w gwałcicielu, Policja jest pewna, że była to kobieta.. Z każdym dniem pojawiają się kolejne znaki, coraz bliżej i bliżej, straszliwie prawdziwe. Czy popadasz w panikę? Czy wciąż nie wierzysz? Nadchodzi TEN wieczór. Rozlega się kołatanie, gasną światła, a czarne jak smoła niebo rozdziera błyskawica, stukotowi wtóruje ujadanie psa. To Twoja ostatnia szansa, żona od kilku dni stała się obcą osobą, słyszysz jak przeszukuje szuflady w kuchni. Nie znajdzie noży, bo wszystkie ukryłeś, ale to wcale nie powstrzyma wiedźmy. Otwierasz okiennice…
   - Kochanie gdzie te cholerne świeczki? Mam już tego dość, okres mi się spóźnia, moja mama czeka na deszczu, a ty łajzo gdzie polazłeś?
      
       Groza narasta. Do osiągnięcia efektu potrzebna jest ciężka praca. Musisz zapewnić tworzonemu światu jak najbardziej rzeczywiste pozory i elastyczność. Pojawiające się objawy, nienaturalne znaki, łagodzić racjonalnymi wytłumaczeniami. Szaleństwo, prochy, projekt rządowy, pranie mózgu, wszystko tylko nie Potwory i spółka. Rozmawiając z innymi o swoich lękach, nie znajdujesz w ich słowach ukojenia, nagle znane Ci osoby oddalają się do ciebie. Drobiazgowość to nie tylko elementy relacji między postaciami, ale też środowisko. Jeżeli akcja dzieje się z dala od cywilizacji zadbaj o to, aby opisy fauny i flory nie odbiegały obfitością książkom Szklarskiego z przygodami Tomka u dorzeczy Amazonki czy w mroźnej Tajdze. Mówię poważnie, jeśli chcesz przestraszyć kogokolwiek poznaj najpierw teren. Po to by zapewnić najlepsze miejsce Panu Strachowi oraz odpowiednio przygotować graczy przed jego spotkaniem. To samo zaobserwujesz w opowiadaniach, takich jak W górach szaleństwa, gdzie autor zasypuje Cię opisami sprzętu alpinistycznego, maszyn mierniczych, stanem pogody, zachowaniem załogi biorącej udział w wyprawie. Dopiero później wprowadzane są elementy grozy. Dziwne wyniki pomiarów, tłumaczy się zawodnością maszyn, przesądy tubylców bajkami dla turystów. Uracz ich barwnymi drobnostkami, skup uwagę na fizyczności tego świata dając złudne bezpieczeństwo i niepostrzeżenie wprowadzaj mistykę tamtego. Pokarz piękno i grozę miejsca, tak jak to robił Lovecraft i jemu podobni Wielcy Przedwieczni. Góry są piękne. Potężne, nieporuszone olbrzymy, sprawiają, że popadasz w zadumę, uspokojony tym naturalnym dowodem stateczności. Ale ta przerażająca siła ukryta pod tonami białego puchu, gotowa jest drgnąć, ryknąć niczym zbudzona bestia i nakryć wszystko śmiertelną ciszą. Nie zapominaj o tym.
       
       W mieście spotykasz dużo ludzi, ciekawe miejsca, kawiarnie, teatry, nowe przyjaźnie, żyjesz, korzystasz, zaciągasz się towarzyskimi ploteczkami. Aż nagle widzisz w wiadomościach znajomą twarz, skreśloną ręką policyjnego szkicownika, poszukiwanego mordercy. Wtedy zdajesz sobie sprawę z przekleństwa wielkich miast, z ich wiecznej anonimowości. Ona jest jak czarna noc, nakrywa złoczyńców swym obszernym płaszczem i pozwala działać. Nawet groza nie ma tu imienia. Przybiera różne maski w zależności okazji. Nie boimy się niczego konkretnego, boimy się bać. Żyjemy w strachu przed czymś, czego nie zrozumiemy. Słyszymy historie o ludziach, którzy stracili kontakt z rzeczywistością na rzecz chorych fantazji i zastanawiamy się, co ujrzeli. Przecież prowadzili normalne życie jak my.
      
       Zasyp ich wiadomościami o zbrodniach lub innych okrucieństwach. Zabieraj im bezpieczny grunt, kawałek po kawałeczku. Zaczną zamykać na noc zamki w drzwiach, przestaną być pewni ludzi, którym ufali, niech czują dzielący ich mur niezrozumienia i swój narastający obłęd...



Komentarze

Popularne posty